Rozdział 192
Lucas
Chodzę po pokoju jak przeklęty wariat, czekając, aż Aria się obudzi. Coś tu nie gra. Nie powinienem był zostawiać jej samej z tym człowiekiem, zwłaszcza że nigdy mu nie ufałem. A teraz siedzi tu i mówi mi, że po prostu zemdlała podczas gry na fortepianie, jakby to cokolwiek tłumaczyło. Naprawdę myśli, że w to uwierzę?
No way. Nie ma mowy.
Po drugiej stronie łóżka Alpha Marcel siedzi spokojny