Rozdział 203
Lucas
Idę już chyba wieczność. Bogowie wiedzą, ile to trwa. Na początku błąkałem się jak pieprzony idiota, nie mając pojęcia, dokąd zmierzam. Ale w końcu… w końcu… dostrzegam ścieżkę. Tym razem właściwą. Zajęło mi to cholerne godziny, ale rozpoznaję ją teraz jasno jak słońce, dzięki temu przeklętemu drzewu, na którym Aria i ja wyryliśmy nasze inicjały.
Tak, to drzewo. Tamto wspomnienie.
I tak po p