Rozdział 140
I wtedy, wreszcie, kiedy pan Wilson – tak podniecający, że znała ich tylko po nazwiskach nauczycielskich! – pieprzył ją mocno od tyłu, wzięła kutasa pana Parkesa do ust i ssała głęboko, aż napierał na tył jej gardła i ledwo mogła powstrzymać się od odruchu wymiotnego.
Trzymała go głęboko, zaciskając i rozluźniając gardło, tak że ściskało żołądź jego kutasa, raz za razem. Mocno trzymała u nasady je