Rozdział 98
Następnego ranka przy śniadaniu mama zapytała mnie o plamę. Prawie się zakrztusiłam sokiem pomarańczowym.
„Och, tak. Wczoraj zasnęłam na kanapie i dostałam okresu” – skłamałam. „Próbowałam to wyczyścić, ale nie schodziło. Przepraszam”. Mama spojrzała na mnie sceptycznie, ale potem złagodniała.
„W porządku, kochanie” – powiedziała. „To nie twoja wina. Będę musiała kogoś wezwać do czyszczenia”.
„Tak