Rozdział 69
Dziś zaplotła włosy w luźny warkocz, a ja patrzę, jak go rozplata, żebym mógł jej je umyć. Miękkość jej długich włosów prześlizguje się między moimi palcami, i wbrew rozsądkowi, zmywam dłonią liść z jej nagich pleców. Moje opuszki palców zjeżdżają po jej miękkiej, mokrej skórze i wiem, że jeśli tego nie przerwę, za jakieś dwie sekundy będę rozwiązywał ten bikini.
Udaje mi się zebrać siłę woli z ja