Jego wstrętna mała cipka

Trzy

SIMONE

Nie mogę uwierzyć, że spaliłam tego cholernego kurczaka! Miałam udowodnić Jackowi, że jestem wystarczająco dojrzała, żeby się nim zaopiekować, że nadaję się na żonę, a jedyne, co pokazałam, to że nawet tego nie potrafię.

Nie pozwolę jednak, żeby mnie to przygnębiło. Powiedział, że możemy ugotować coś razem, co oznacza tylko, że spędzimy dużo czasu razem w bardzo małej przestrzeni. Poza tym, pizza właśnie dotarła, a ja wybrałam straszny film, który obejrzymy po jedzeniu. Tak bardzo byłam podekscytowana spędzaniem z nim czasu, że ledwo zjadłam kawałek pizzy. Kiedy się najadł, zrobiłam nam popcorn i pociągnęłam go w stronę kanapy.

– Mówią, że to naprawdę straszne, a ja za bardzo się boję, żeby oglądać to sama – powiedziałam, przytulając się do niego z miską popcornu.

Włączyliśmy film, ale ja ciągle zerkałam na Jacka. To jego tak naprawdę chciałam oglądać. Widziałam jego profil w słabym świetle i sposób, w jaki jego klatka piersiowa unosiła się i opadała w równym rytmie. Przysuwając się bliżej, przycisnęłam udo do silnej długości jego uda i wtuliłam się w niego jeszcze bliżej.

Desperacko chciałam rzucić się mu na kolana, ale wiedziałam, że muszę być trochę bardziej subtelna. Wiedziałam, że uważa mnie za niedostępną i nie chciałam go zbytnio naciskać, przynajmniej jeszcze nie. Nie dało się zaprzeczyć twardemu kutasowi, który poczułam przyciśnięty do mojego brzucha w kuchni, kiedy mnie obejmował. Wiedziałam, że mnie pragnie. Musiałam tylko sprawić, żeby zaczął działać.

Odłożyłam miskę z popcornem, wzięłam pled i zarzuciłam go na nasze kolana. Podwinęłam nogi pod siebie, oparłam głowę na ramieniu Jacka i udawałam, że oglądam film. Uwielbiałam to, jak dobrze nasze ciała do siebie pasowały. Czułam go tak mocno i solidnie obok siebie.

Kiedy muzyka w filmie się nasiliła, wydałam cichy pisk i przesunęłam się na jego kolana. Zakopując twarz w jego szyi, wyszeptałam: „To za straszne, Jack”.

Zamarł pode mną na sekundę, zanim jego ramiona mnie objęły. Poklepał mnie uspokajająco po plecach, co wysłało dreszcze prosto w dół mojego kręgosłupa i do mojej cipki. Byłam tak mokra i martwiłam się, że zostawię mokrą plamę na jego dżinsach, ale czułam, jak jego kutas sztywnieje pode mną i nie było mowy, żebym się teraz ruszyła.

Siedziałam na nim bokiem, z nogami częściowo wyciągniętymi na kanapie i bokiem opartym o jego twardą klatkę piersiową, z twarzą wciąż wtuloną w jego szyję. Jego zapach doprowadzał mnie do szaleństwa. Jedną ręką podniosłam pled tak, żeby znowu całkowicie mnie zakrywał od pasa w dół. Wiedziałam, że to szalone i że igrałam z ogniem, ale jeśli nie dotknę swojej cipki, czułam, że umrę.

Chciałam dojść, siedząc mu na kolanach, otoczona jego dotykiem i zapachem. Pomyślałam, że jeśli będę naprawdę ostrożna, może mi się to uda. Bardzo powoli wsunęłam rękę w dół do mojej bolącej cipki. Na moich spodenkach była duża mokra plama. Ignorując to, pozwoliłam swoim palcom tańczyć wzdłuż mojej szpary, wsuwając je bardzo powoli pod spodenki. Stłumiłam westchnienie, kiedy wsunęłam jeden palec do środka, zanim pozwoliłam mojemu spienionemu palcu zataczać powolne kółka wokół mojej łechtaczki.

Starałam się ustabilizować oddech i robiłam, co mogłam, żeby poruszać tylko palcami. Jak dotąd Jack nie wydawał się zauważać, co robię. Pocierałam szybciej, chcąc dostać orgazmu, zanim zostanę złapana. Jego twardy kutas przyciśnięty do mojego tyłka naprawdę mi w tym pomagał, ale było to też czystą torturą, mając go tak blisko, a nie w sobie. Pomyślałam jednak o tym. Pomyślałam o tym, jak siedzę na nim okrakiem i jak jego gruby kutas mnie przebija, czyniąc mnie kobietą. Pomyślałam o tym, jak dochodzi głęboko we mnie, wypełniając mnie swoim nasieniem, czyniąc mnie swoją, roszcząc sobie prawo do mnie i mojego łona jako do swoich i tylko swoich. Wizja zajścia w ciążę z Jackiem nie była nową fantazją, ale taką, którą trzymałam głęboko, głęboko w sobie. Nigdy by nie zrozumiał, gdybym mu o tym powiedziała.

Tak bardzo dałam się ponieść swojej fantazji, że dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że zaczęłam kołysać biodrami o jego kutasa, próbując trzeć moją cipką o niego, podczas gdy pieściłam swoją łechtaczkę. Byłam tak blisko orgazmu. Jeszcze sekunda i bym tam była, ale surowy głos Jacka w moim uchu wyrwał mnie z tego.

– Simone – powiedział, jego głos był głębszy niż zwykle i był w nim nieomylny ton. Nie jakby był zły, bardziej jakby desperacko próbował się powstrzymać.

Moja ręka natychmiast znieruchomiała. Zakopałam twarz tak blisko jego szyi, że moje usta dotykały jego skóry. Pokusa była zbyt wielka. Wyciągnęłam język i powoli go polizałam.

Boże, jak on dobrze smakował.

Zajęczał, a jego kutas zadrżał pod moim tyłkiem.

– Co ty robisz? – zapytał w czymś, co brzmiało jak pół warknięcie, pół jęk. – Naprawdę myślałaś, że nie zauważę, że się pieścisz na moich kolanach?

– Przepraszam, Jack – wyszeptałam. Byłam zbyt zawstydzona, żeby na niego patrzeć. – Nie mogę tego powstrzymać. Po prostu tak bardzo cię pragnę.

Kiedy w końcu zebrałam się na odwagę, żeby spojrzeć w górę, wpatrywał się we mnie z takim pożądaniem i potrzebą, że poczułam kolejny ciepły przypływ płynu na moich palcach.

– Nie pragniesz mnie, Jack?

Wysunęłam rękę ze spodenek i przyłożyłam palce do jego ust, pocierając jego wargi moimi lśniącymi palcami.

– Nie chcesz mnie posmakować, Jack?

16
Wysokość Wiersza
Grubość Czcionki

Katalog

Rozdział 1 Rozdział 2 Trzy Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział ósmy
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Chapter 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Chapter 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Chapter 29
Rozdzial 30
Rozdzial 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Droga 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdzial 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozmowa 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozmowa 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdzial 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdzial 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83
Rozdział 84
Rozdział 85
Rozdział 86
Rozdział 87
Rozdział 88
Rozdział 89
Rozdział 90
Rozdział 91
Rozdział 92
Rozdział 93
Rozdział 94
Rozdział 95
Rozdział 96
Rozdział 97
Rozdział 98
Rozdział 99
Rozdział 100
Chapter 101
Rozdział 102
Rozdział 103
Rozdział 104
Rozdział 105
Rozdział 106
Rozdział 107
Rozdział 108
Rozdział 109
Rozdział 110
Rozdział 111
Rozdział 112
Rozdział 113
Rozdział 114
Rozdział 115
Rozdział 116
Rozdział 117
Rozdział 118
Rozdział 119
Rozdział 120
Rozdział 121
Rozdział 122
Rozdział 123
Rozdział 124
Rozdział 125
Rozdział 126
Rozdzial 127
Rozdział 128
Rozdział 129
Rozdział 130
Rozdział 131
Rozdział 132
Rozdział 133
Rozdział 134
Rozdział 135
Rozdział 136
Rozdział 137
Rozdział 138
Rozdział 139
Rozdział 140
Rozdział 141
Rozdział 142
Rozdział 143
Rozdział 144
Rozdział 145
Rozdział 146
Rozdział 147
Rozdział 148
Rozdział 149
Rozdzial 150
Rozdzial 151
Rozdzial 152
Rozdział 153
Rozdział 154
Rozdział 155
Rozdział 156
Rozdział 157
Rozdział 158
Rozdzial 159

Udostępnij

Customer Service

Loading...