Rozdział 121: Szał
Patrick dotknął nosa, a jego spojrzenie na Ansona pociemniało.
– Mów! – Anson niemal stracił cierpliwość.
– Jest, ale jest zbyt złowieszcza.
Anson dotknął czubkiem języka tylnych zębów trzonowych. W jego oczach zdawała się szaleć burza, zdolna wchłonąć wszystko.
Patrick gwałtownie zadrżał i poczuł, że oczy Ansona są zbyt zimne. Nie mógł powstrzymać się od modlitwy w sercu za tego zdesperowanego cz