Rozdział 215 Nie płakałbym za tobą
Valeria niemal uznała, że się przesłyszała. Z niedowierzaniem patrzyła na stojącego przed nią mężczyznę.
Hackett zachował jednak kamienną twarz, jakby cała ta sprawa w ogóle go nie dotyczyła.
Wpatrywała się w niego przez dłuższą chwilę, lecz on nie zareagował ani jednym gestem.
A więc… nie zamierzał niczego wyjaśniać. Czy to oznaczało milczącą zgodę?
Nagle atmosfera zgęstniała, stając się dziwnie