Rozdział 235 Jak obłudnie
Hackett wsiadł do samochodu.
Gdy zapiął pas, wziął do ręki leżącą obok ramkę ze zdjęciem i ponownie przyjrzał się jej z bliska.
Dziewczynka na zdjęciu wydawała mu się tak znajoma…
– Gdzie ja ją widziałem… – nie mógł powstrzymać się od cichego mamrotania pod nosem.
Nadal nie mógł sobie przypomnieć. Odłożył ramkę na siedzenie pasażera, uruchomił silnik i powoli odjechał.
Nagle jego telefon zawibrowa