Rozdział 226 Bądź dobry
– To nie tak, że nie chcę lekarstwa. Powiedziałem, że poczekam, aż wrócisz, i dopiero wtedy je wezmę. – Alex, z miną pełną urazy, mocno objął mężczyznę za szyję.
Hackett poczuł ciepło w sercu. A więc takie to uczucie, gdy jest się potrzebnym własnemu synowi. Szczęście, które go ogarnęło, było nie do opisania.
– Podam ci lekarstwo, dobrze?
Trzymając syna na rękach, Hackett usiadł na kanapie. Wyciąg