Rozdział 0268
ZAIA.
Nie spodziewa się tego po mnie. Cała krew odpływa jej z twarzy, a serce zaczyna walić jak młotem, gdy na mnie patrzy. Nasze spojrzenia się krzyżują, zanim odwraca wzrok, próbując się uspokoić, ale to daremne.
– Z-Zaia! Usiądź, kochanie, jesteś tylko zdezorientowana… –
– Nie jestem Agata. Nie jestem. Znam prawdę i jak na kogoś, kto udawał, że kocha swoje wnuki… z pewnością zrujnowałaś życie S