Rozdział 553
SEBASTIAN
Jeszcze przed chwilą ją całowałem, a teraz już stoję, pociągając ją za sobą, ujmując jej twarz w dłonie i pogłębiając pocałunek. Smakuje... jak czysta perfekcja.
Jęczę stłumionym dźwiękiem, czując, jak chłonie mnie pożądanie, a we spodniach pulsuje mi krew.
Kurwa, ona robi ze mną rzeczy, o których inni mogli tylko pomarzyć.
„Uciekamy stąd?” – szepczę jej do ucha. Na jej policzkach maluje