Rozdział 506
ADRIANA
Oczy rozszerzają mi się wbrew woli na widok jego czystej arogancji. Nie sądziłam, że go na to stać, ale najwyraźniej potrafi być niezłym draniem.
„Przepraszam, co takiego?” – pytam, usiłując zachować nonszalancję. Choć od chwili, gdy zobaczyłam, jak patrzy na moje oparzenia, czuję się strasznie nieswojo, a jego gniewny, zniesmaczony, czy cholera wie jaki wyraz twarzy tylko pogorszył sprawę