Rozdział 0295
ZAIA.
Pędzę w stronę Atticusa i Valerie, serce wali mi jak młotem. "Valerie!"
"Nic jej nie jest," warknął Atticus, ale widzę, że jest wściekły. Jego głos jest napięty i drży z wściekłości.
Chociaż mnie uspokoił, biegnę dalej.
"Szkoda, że przeżyłaś ten atak... nie martw się, tym razem skończę z tobą na dobre," szydzi Gaultier, a moje oczy płoną.
"Pieprz się," pluje Valerie.
"Jeśli chcesz."
Warknięc