Rozdział 647
Po tym całym czasie mogła czytać w myślach matki jak w otwartej księdze.
– Mamo, wiem, czym się martwisz – Tessa próbowała ją uspokoić łagodnym głosem.
– To jak z Józefem, prawda? Zapomniałaś, jak oszukał wtedy Aurorę?
– W końcu kazał jej rozliczać się z każdego grosza, który wydała. Każdy drobny wydatek musiał być uzasadniony.
Tessa prychnęła, kręcąc głową z mieszaniną niedowierzania i pogardy.
–