Rozdział 368 Moje życie
Carlo objął Sofię mocno, kołysząc jej głowę przy swojej piersi, ofiarując jej pocieszenie i zapewnienie. "Nie martw się, Sofio. Jemu nic nie będzie. Nic mu się nie stanie. To obietnica twojego ojca," wyszeptał kojąco. "Chodź, moje dziecko. Musimy szybko jechać do szpitala." Delikatnie prowadząc, Carlo skierował Sofię w stronę swojego samochodu, a jej ruchy były pozbawione świadomości, gdy podążała