Rozdział 496 Nowa Praca
Avery wstała z kanapy, a ten jej zadowolony uśmieszek był jawną próbą wbicia mi szpilki, ale nie obchodziło mnie to. Nie obchodziło mnie, że jest przyszłą Luną Zandera, ani że on ją kocha. Oboje byli oszustami i zasługiwali na siebie. Krążyła wokół mnie jak drapieżnik oceniający ofiarę, lustrując mnie od stóp do głów, jakby ważyła moje istnienie. W końcu zatrzymała się przede mną.
– Aż mi przykro