Rozdział 566 Moja rodzina
*Selena*
Obudziłam się, łapczywie chwytając powietrze, jakbym dopiero co odzyskała swoją fizyczną postać. Instynktownie dotknęłam się dłonią, upewniając się, że jestem w swoim pokoju, ubrana w strój do spania, a boska świątynia z mojego snu zniknęła. Wciąż zdezorientowana, zmagałam się z niepewnością, czy to był tylko sen, czy głęboki znak. Jedynym sposobem na rozwikłanie tej zagadki było poszukan