Rozdział 402
OLIWIA
Wyglądali jak zmokłe kury; musiałam podsłuchać coś, czego nie powinnam. Nie musieli mi jednak nic mówić; i tak miałam sporo na głowie. "Idę wziąć prysznic, gdzie są dzieci?" – zapytał mąż, wskazując na górę. Przytaknęłam i zostawiłam ich tam. Przysięgam, że czułam, jak wypuszczają powietrze, które wstrzymywali.
Musiało to być coś poważnego, skoro nie chcieli, żebym słyszała. Ale niebiosa wi