Rozdział 442
MARCUS
Krew mi zamarzła, gdy Nathan wspomniał o snajperze. Już stał na nogach, oczy szeroko otwarte, wpatrując się w moją żonę. Ona z kolei nie spuszczała ze mnie wzroku. Wyglądała spokojnie, jakby nic się nie działo, jakby nie miała na czole wymalowanego celu. Jakby jej życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.
Wsunąłem rękę do kieszeni i wyciągnąłem telefon. Stałem wtedy przed moją żoną, chroniąc j