237.Rozdział 237 Tylko ten jeden raz
Troy chciał pomóc, ale Teodor od razu go zgasił.
Po napiętej chwili ciszy Troy po prostu wyrwał wszystko z rąk Teodora i powiedział: "Nie ma mowy, stary. Totalnie potrzebujesz mojej pomocy."
Zabrał całe toboły i pomaszerował do kuchni, jakby był u siebie.
Teodor stał oszołomiony.
Wtem weszła z zewnątrz Yvonne, obładowana zakupami, tak jak wcześniej Troy.
Widziała, jak Troy wyrywa wszystko Teodorow