Rozdział 338 Udana eskapada
— Kazimierzu, zaczekaj na mnie! Nos mnie boli i krwawi! — drugi mężczyzna trzymał się za nos i krzyczał.
Kazimierz, zirytowany faktem, że mężczyzna na ziemi czepia się jego nogawki, kopnął go niecierpliwie.
— Spadaj! To wszystko twoja wina! Pozwoliłeś jej uciec! Czekaj tylko, aż wrócę. Policzę się z tobą!
Valeria wybiegła pędem z obskurnego motelu, zostawiając za sobą osłupiałą właścicielkę w rece