Rozdział 340 Bezwstydny Kaden
Następnego dnia, wczesnym rankiem.
Kiedy Valeria otworzyła oczy, było już po dziesiątej rano. Zorientowała się, że jest sama w łóżku. Hackett zdążył już gdzieś zniknąć.
Powoli usiadła, czując, jakby każda kość w jej ciele miała się rozpaść.
Na wspomnienie ostatniej nocy Valeria nie mogła powstrzymać rumieńca. Ten mężczyzna był naprawdę bezlitosny. Prawie ją wykończył.
Z trudem zwlekając z łóżka ob