276
PUNKT WIDZENIA RYKERA
Coś się zmieniło w powietrzu – wiedziałem to. Nie byłem pewien, czy ktoś inny to czuje, ale to było tam, od momentu, gdy się obudziłem. To było obrzydliwie przytłaczające, groziło pochłonięciem wszystkich moich zmysłów. To było przeczucie nadchodzącej zagłady, świadomość, że coś niewątpliwie pójdzie nie tak, tylko nie wiedziałem kiedy i jak.
– Wszystko w porządku? – poczułem