Dwudziestu czterech sześć
PUNKT WIDZENIA CAMILLI
Ryker był nieobecny duchem od tamtej rozmowy. Ukrywał się przede mną, a to samo w sobie było powodem do niepokoju, bo Ryker nigdy się nie ukrywał. Uciekanie od problemów nie leżało w jego naturze. Wiedziałam, że nie wydobędę z niego żadnych odpowiedzi, skoro nie pojawił się na kolacji, mimo że pukałam do drzwi jego gabinetu, żeby mu przypomnieć.
Juan unikał mojego wzroku prz