Dwieście sześćdziesiąt sześć
OCZYMA CAMILLI
Jak na zawołanie, wszystko ustało, a ciemność rozwiała się. Zdawała się cofać z powrotem w skórę Rykera, a ja obserwowałam całe to widowisko. Kiedy tylko powietrze się oczyściło, powoli podniosłam wzrok i ulga mnie ogarnęła, gdy zobaczyłam, że jego oczy wróciły do normalności. Oplotłam ramionami jego szyję, a on bez wahania przyciągnął mnie niemożliwie blisko, wtulając nos w moje wł