Dwustopięćdziesiąt trzy
PUNKT WIDZENIA RYKERA
Nie dało się wytłumaczyć tego, co widzieliśmy, inaczej niż czystą magią. Nawet kiedy o tym myślałem, brzmiało to dla mnie absurdalnie. Weszła na środek wzburzonego potoku, ale to nią nie zachwiało, próbowaliśmy za nią pójść, ale tak jakby na brzegu była niewidzialna bariera, która nam to uniemożliwiała. Potem woda ją ogarnęła i prawie oszalałem, bo myślałem, że utonie, i tak