Punkt zwrotny, rozdział 299
Słowa Oscara trafiły w próżnię. Ani Lily, ani Owen nie brali go na poważnie.
Zawsze trzymali się razem, traktując Oscara jak sztywniaka, mięczaka. Cokolwiek powiedział, ignorowali to albo zbywali.
Oscar to czuł. Jego wyraz twarzy posmutniał, ale niewiele mógł zrobić.
Do tej pory obsługa hotelowa przeszukała każdy centymetr garderób i przebieralni. A jednak jakimś cudem trzyletnie dziecko rozpłynęł