Rozdział 297: Przecinające się ścieżki
Lily skrzyżowała ręce. – Nie mówiłeś, że ta sukienka ci się podoba?
Oscar zachował spokój. – Mamo, ważne jest, żeby Yunny była szczęśliwa. Sam za to zapłacę.
Twarz Lily posmutniała. Była wyraźnie niezadowolona.
Oscar wyciągnął telefon, gotów pozwolić Yunice coś wybrać.
Wtedy Yunice w końcu podniosła wzrok. – Oscar, ta sukienka nie pasuje. Zamek pękł – nie mogę jej założyć.
Lily zamrugała, wyraźnie