Rozdział 754 Urodzinowe spotkanie
Odgłos szalonych kroków Lily ostro odbijał się echem w pustym korytarzu, każdy uderzenie niosło ze sobą mieszankę paniki i desperacji.
Dopiero gdy wybiegła przez zardzewiałą bramę azylu i zaczerpnęła zakurzonego, nocnego powietrza, zatrzymała się, kurczowo trzymając się muru, z piersią falującą od oddechu i sercem walącym jak bęben. Czuła się, jakby właśnie uciekła z koszmaru.
Jej córka – ta, w kt