Rozdział 214: Zmiana Stron
Zanim Trevon wszedł, jego głęboki głos rozniósł się echem po salonie. "Obawiam się, że nie mogę wziąć na siebie winy."
Ubrany w białą bluzę i niebieskie dżinsy, wkroczył, prezentując swoje smukłe i długie nogi. Prawa ręka zwisała mu przed klatką piersiową, a dłoń owinięta była grubym bandażem.
Trevon nonszalancko żuł gumę i niespiesznie usiadł obok Theo.
Jim szedł tuż za nim i stanął u jego boku.