Rozdział 157
"Lance!" Wydałam ogłuszający krzyk, wołając jego imię raz po raz, jakby to miało przywrócić telefon do życia.
Kiedy zobaczyłam, że nie ma żadnej odpowiedzi, trzęsącymi się rękami wybrałam jego numer ponownie. Dopiero gdy głos po drugiej stronie powiedział, że jest niedostępny, wydałam kolejny ogłuszający krzyk.
W ciągu kilku sekund moje drzwi wypełniły się gośćmi, którzy w szoku podbiegli do mnie.