Rozdział 107 Księga 2 Uzdrowienie Bezwzględny alfa
Poczułam strach w nagłej ciszy, która zapadła w pokoju, w duszności i napięciu, od którego włoski na ramionach stanęły mi dęba. Strach był tak gęsty, że można go było kroić nożem; serce podskoczyło mi do gardła i zdławiło oddech. Mimo paraliżującego strachu nie mogłam powstrzymać jęku, gdy ostry, palący ból przeszył mnie w chwili, gdy na moją głowę wylano garnek wrzącej wody.
– Jesteśmy na cudzym