Chapter 568
– Na pewno dzwoni, żeby przeprosić… – powiedziała Xyla Quest.
– No tak. Wybaczysz jej? – Stanley Batton wypuścił obłoczek dymu, a następnie uniósł jej dłoń i delikatnie ją pocałował.
– Nie mam ochoty jej wybaczać. Nie zasługuje na to – odparła nonszalancko Xyla.
Xyla aż za dobrze znała rodzinę Sullivanów i Bailey Ronson.
Gdyby tym razem wybaczyła Bailey, ta z pewnością znów zrobiłaby coś podob