Rozdział 1735
Unosił się w powietrzu delikatny, słodki aromat śliwek.
Słodki, ale nienachalny.
Nagle, ta osoba upadła na ziemię. Szybko podniosła wzrok na Stanleya Battona i przeprosiła. "Przepraszam… Nie zrobiłam tego specjalnie. Bardzo się spieszyłam…"
Po tych słowach Cindy Dunn ostrożnie wstała i udawała, że jest wstrząśnięta. Następnie szybko się cofnęła i wskazała na Stanleya. "Pan… Czy pan nie jest naszym