Rozdział 186
(PERSPEKTYWA ARIELLE)
Więc to było to – Aksamitny Widelec, nasza konkurencyjna restauracja.
– Wchodzimy głęboko pod przykrywką – oznajmił Stephen, poprawiając swoje sztuczne wąsy i klepiąc po śmiesznej zielonej peruce, która spoczywała na jego głowie.
Westchnęłam, już żałując, że się na to zgodziłam. – Jesteś pewien, że to przebranie nie sprawi, że będziesz bardziej rzucał się w oczy?
– Rzucał się