Rozdział 188
(PERSPEKTYWA ARIELLE)
Wykończona chaosem dnia, pchnęłam drzwi wejściowe, pragnąc samotności i ukojenia. Między sabotażem konkurencyjnej restauracji a wybrykami Stephena i Rebeki, moje nerwy były postrzępione. Jedyne, czego chciałam, to zapaść się w ciszę.
Ale widok, który mnie powitał, był wręcz surrealistyczny.
Przestrzeń została przemieniona w przytulną przystań. Kominek, który rzadko był używan