Rozdział 297
(PERSPEKTYWA ARIELLE)
Kiedy wyszłam na pokład po kolacji, chłodny wieczorny wiatr musnął moje włosy niczym kojące pieszczoty. Niebo o tej porze dnia było przepiękne, barwiąc się odcieniami błękitu i bieli.
Obok mnie Ashley i Maverick prowadzili ożywioną rozmowę, a pomiędzy słowami rozbrzmiewał śmiech, gdy szliśmy. Ale wkrótce, jak zwykle, Ashley usprawiedliwiła się, wołając z uśmiechem: "Muszę iść