Rozdział 276
Perspektywa Ragnara.
Obudziłem się wcześnie rano, nie chcąc budzić Azizy. Wymknąłem się z łóżka i zostawiłem jej notatkę, że Donny poszedł pobiegać.
Idąc korytarzem, usłyszałem cichy płacz dochodzący z pokoju po mojej lewej stronie. Po cichu otworzyłem drzwi. Przywitały mnie dwie duże, brązowe kule, gdy Brennon stał w swoim łóżeczku. Uśmiechnąłem się do małego chłopca.
– Hej, mały. Co ty już robis