Rozdział 625
Maddox
Widok farby na ubraniach przypomina mi dzień, w którym Rico wszedł do salonu w jasnoróżowym stroju. Gina i Elsa dostały ataku śmiechu, co tylko jeszcze bardziej go wkurzyło.
Nikt z nas nie musiał pytać, kto za to odpowiada, bo była tylko jedna osoba, która by to zrobiła i uszłaby jej na sucho. Julian wszedł i kiedy zobaczył Rico, opadła mu szczęka. – Co do cholery zrobiłeś? – zapytał Rico,