Rozdział 661
Punkt widzenia Izzy.
Pół godziny po opuszczeniu terytorium znajduję miejsce, gdzie możemy zjeść śniadanie i trochę pospać. Kiedy zasypiam, pojawia się twarz mojego Ojca i słyszę, jak nuci.
Siedzę na skale blisko stawu, obserwuję biegającego małego chłopca. Goni go mężczyzna i oboje się śmieją.
Kiedy mężczyzna się odwraca, ze zdziwieniem stwierdzam, że to Jordan. Chłopiec przebiega obok niego, wyci