Rozdział 445 Bez Luny
Lance
Odczekałem godzinę, zanim poszedłem za Lakotą na górę. Była wyczerpana i chciałem dać jej szansę zasnąć. Nienawidzę tego, że jej urodziny co roku zaczynają się okropnie, tylko dlatego, że jakiś dupek uznał, że nie jest go warta i chciał ją trzymać jako maszynę do rodzenia dzieci.
Gdy w końcu wchodzę do jej sypialni, ona już mocno śpi. Wpatruję się w tę przepiękną kobietę rozłożoną na łóżku j