Rozdział 257
– Panno… Panno Alyssso, pan Jonah czeka, poszłaś już spać – wymamrotał Sean.
– Chyba ci jaja rosną, jak jesteś ode mnie daleko, Sean. Naprawdę teraz mnie okłamujesz w jej imieniu? – Jonah rzadko się złościł, ale kiedy to robił, był siłą budzącą grozę.
Jonah dodał: – Powtórzę się. Daj telefon Alyssie. Inaczej natychmiast zostaniesz odwołany ze stanowiska!
Alyssa przygryzła wargę, serce waliło jej j