Rozdział 1966
Liszt obserwował wszystko z wnętrza kawiarni, ale nie wyszedł na zewnątrz. Wanda była po prostu zbyt barbarzyńska jak na jego gust.
Niedługo potem przechodzień wezwał dla niej karetkę, a Wanda odzyskała przytomność w momencie, gdy ambulans przyjechał. Odmówiła wejścia do środka i ruszyła w kierunku parkingu.
Liszt patrzył, jak odjeżdża, i wyjął telefon, by zadzwonić do Haydena.
– Wanda właśnie mni