144
PERSPEKTYWA CAMILLI
To było niemal dziwne, że sprawy przybrały tak spokojny obrót. Nie pamiętałam, kiedy ostatni raz dzień upłynął mi w tak beztroski sposób. Obudziłam się w ramionach mojego partnera i nigdzie się nie spieszyłam, mogłam po prostu leżeć i obserwować, jak śpi. Zazwyczaj Ryker wstawał, zanim w ogóle pomyślałam o poruszeniu się, ale poprzedniej nocy wrócił późno, a ja już poszłam spać