Odrzucona Księżniczka Wilkołaków

Dwa

Ból uderzył mnie prosto w pierś. Czułam, jakby płonący, rozgrzany nóż rozwarstwiał moją klatkę piersiową, a łzy, z którymi walczyłam, by ukryć, powoli spływały po moich policzkach. Lisa zaśmiała się, widząc moją minę, a ja pospiesznie zaczęłam je wycierać, ale zdawało się, że nie chcą przestać.

"J-ja," mój głos był ochrypły; "Akceptuję twoje odrzucenie."

Poczułam dokładnie moment, w którym więź pękła. Zobaczyłam ból przelotnie malujący się na twarzy Tysona i lekko się wzdrygnął, ale dobrze to ukrył. Dodało mi otuchy, że nie tylko ja odczuwam skutki.

Nie czekałam, aby zobaczyć, czy okaże jakiekolwiek inne emocje; odwróciłam się na pięcie i wybiegłam z drzwi. Nie przestałam biec, dopóki nie dotarłam do domu stada i nie znalazłam się w zaciszu starej komórki, którą nazywam swoim pokojem.

Jest tak mała, że trzy osoby nie mogą wygodnie stanąć obok siebie, ale jestem za nią wdzięczna. Używam starego łóżka, które wyrzucił jeden z członków stada. Wzięłam je ze śmietnika, wyczyściłam i uczyniłam swoim własnym.

Opadłam na łóżko, a łzy, które udało mi się powstrzymać, w końcu popłynęły. Emocje w końcu mnie dogoniły i czułam, że zaraz się złamię. Zawsze myślałam, że znalezienie partnera będzie jedyną ucieczką, jaką będę miała od tego okropnego życia, ale okazało się, że się myliłam.

Znalezienie partnera okazało się torturą, której się nie spodziewałam.

********************************************

Nie wychodziłam z pokoju aż do popołudnia, żeby kupić coś do jedzenia. Nie wolno mi korzystać z kuchenki i nie mogę jej trzymać w pokoju, więc albo kupuję jedzenie, albo modlę się, żeby zostały resztki, które mi dadzą.

W drodze powrotnej zobaczyłam Chrisa i puścił mi oko, jakby dzielił się głębokim sekretem. Po tym pospiesznie wróciłam do swojego pokoju. Obecność Chrisa nie przynosi nic poza kłopotami i kawałami, a jego wersja kawału nigdy nie jest zabawna.

W nocy powaga mojej sytuacji zaczęła mnie przytłaczać. Jestem partnerką Tysona - byłam partnerką Tysona, a on mnie odrzucił. Wieści wkrótce się rozejdą i dadzą ludziom jeszcze więcej powodów, by mnie nienawidzić.

Kiedy o tym myślałam, usłyszałam, jak gałka w moich drzwiach się porusza. Wyprostowałam kręgosłup, bo jest późno, nikogo nie powinno być w moim pokoju o tej porze. Nikt nawet nie zapuszcza się tak daleko w piwnice w normalny dzień.

Drzwi otworzyły się gwałtownie i wydałam z siebie cichy krzyk. Rozpoznałam zapach Tysona i moje serce się ścisnęło. Mimo że nasza więź jest zerwana, nadal będą się utrzymywać uczucia, dopóki jedno z nas nie znajdzie innego partnera.

Wszedł do pokoju i spojrzał na niego z pogardą. W momencie, gdy jego oczy spotkały się z moimi, uderzyła mnie jego intensywna nienawiść, ale było tam coś jeszcze, coś, czego nie mogłam zidentyfikować.

"Cały dzień," zaczął, "Moi przyjaciele nie przestawali mi dokuczać z powodu tego, że jesteś moją partnerką." Wypluł słowo "ty", jakby to było przekleństwo.

"Przepraszam," zaproponowałam, a on zaśmiał się bez humoru.

"Cały dzień; myślałem o tym, jak mogłem dostać dziwkę za partnerkę." Poczułam jego słowa jak policzek i mimowolnie cofnęłam się o krok. "Ale potem przypomniałem sobie zeszłą noc w klubie i zdałem sobie sprawę, że dziwki są dobre do jednej rzeczy."

Zdałam sobie sprawę z jego intencji i próbowałam uciec, ale jego ręka owinęła się wokół tyłu mojej koszuli i popchnął mnie na ścianę.

"Proszę, nie chcesz tego robić." Błagałam, a on przygwoździł mnie swoim ciałem; wtedy poczułam alkohol i tojadem wilczym w jego oddechu.

Trzeba wiele, aby upić wilkołaka; zazwyczaj muszą dużo pić i mieszać to z tojadem wilczym, aby ich zahamowania zostały choć trochę obniżone.

Próbowałam z nim walczyć, ale nawet w takim stanie był o wiele silniejszy ode mnie. Mimo że krzyczałam i płakałam, i tak wepchnął się we mnie. Miałam nadzieję, że ludzie usłyszą moje krzyki i przyjdą mnie uratować, ale na próżno.

Krzyczałam, aż mój głos stał się ochrypły i aż łzy poplamiły moją skórę, ale nikt nie przyszedł. Jeśli słyszeli, to nie obchodziło ich to.

Gdyby ktoś zapytał mnie, jak spodziewam się stracić niewinność, powiedziałabym, że w łóżku z partnerem, który mnie kocha. Miałam rację co do partnera, ale nie co do reszty. Straciłam ją z moim partnerem, który odrzucił mnie dwadzieścia cztery godziny temu, pod ścianą.

Kiedy się we mnie opróżniał, popchnął mnie na podłogę, jakbym była niczym innym jak śmieciem pod jego stopami. Nie mogłam powstrzymać łez, które swobodnie płynęły z mojej twarzy. Nie wiedziałam, czy to z powodu bólu między moimi udami, czy z powodu bólu w moim sercu.

"Jak mogłeś?" wyszeptałam z mojej pozycji na podłodze. "Odrzuciłeś mnie, dlaczego to nie wystarczyło?"

Moje nogi się pode mną ugięły i upadłam na ziemię w kupkę. Nie mogłam się zmusić do ruchu. Był przy drzwiach, ale zatrzymał się i odwrócił do mnie. Nienawiść w jego oczach uderzyła we mnie jak pociąg towarowy i starałam się jak mogłam odwrócić wzrok, ale jego oczy mnie więziły.

"Nadal jesteś moją partnerką i jesteś dziwką. Twoje ciało jest moje, czy ci się to podoba, czy nie."

16
Wysokość Wiersza
Grubość Czcionki

Katalog

The Whispering Pines Dwa Trzy Cztery Pięć
Sześć
Siedem
Osiem
Dziewięć
Dziesięć
Jedenasta
12
Trzynaście
Czternaście
Piętnaście
Szesnaście
Siedemnaście
Osiemnaście
19
Dwudziesty
21
Dwudziestka dwa
Dwudziestka Trójka
24 godziny
Dwudziestka piątka
Dwudziestka szóstka
Dwudziestasiódmy
Dwudziestoosmy
Dwudziestu dziewięciu
Trzydzieści
31
Trzydzieści dwa
Trzydzieści trzy
Trzydzieści cztery
35
36
Trzydzieści siedem
Trzydzieści Osiem
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
Pięćdziesiąt
Pięćdziesiąt jeden
52
Pięćdziesiąt trzy
Pięćdziesiąt cztery
Pięćdziesiąt pięć
Pięćdziesiąt sześć
Pięćdziesiąt siedem
Pięćdziesiąt osiem
Pięćdziesiąt dziewięć
Sześćdziesiąt
61
62
Sześćdziesiąt trzy
64: Epilog
65: Epilog
Sześćdziesiąt sześć
67
Sześćdziesiąt osiem
Sześćdziesiąt dziewięć
Siedemdziesiąt
Siedemdziesiąt jeden
Siedemdziesiąt dwa
Siedemdziesiąt trzy
74
Siedemdziesiąt pięć
Siedemdziesiąt sześć
Siedemdziesiąt siedem
Siedemdziesiąt osiem
Siedemdziesiąt dziewięć
Osiemdziesiąt
81
Osiemdziesiąt dwa
Osiemdziesiąt trzy
Osiemdziesiąt cztery
Osiemdziesiąt pięć
86
Osiemdziesiąt siedem
Osiemdziesiąt osiem
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
Sto
101
102
103
Sto cztery
105
106
Sto siedem
108
109
Sto jeden
Sto jedenastu
112
Sto jedenastu
Sto jeden i cztery
115
Sto jedenaście sześć
Sto jeden siedem
118
119
Sto dwadzieścia
Sto dwadzieścia jeden
122
123
124
125
Sto dwadzieścia sześć
Sto dwadzieścia siedem
128
Sto dwadzieścia dziewięć
Sto trzydzieści
131
Sto trzydzieści dwa
133
134
Sto trzydzieści pięć
136
Sto trzydzieści siedem
138
Sto trzydzieści dziewięć
140
Sto czterdzieści jeden
Sto czterdzieści dwa
143
144
145
146
Sto czterdzieści siedem
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
Sto siedemdziesiąt
Sto siedemdziesiąt jeden
172
173
Sto siedemdziesiąt cztery
Sto siedemdziesiąt pięć
176
Sto siedemdziesiąt siedem
178
179
Sto osiemdziesiąt
Sto osiemdziesiąt jeden
Sto osiemdziesiąt dwa
Sto osiemdziesiąt trzy
Sto osiemdziesiąt cztery
Sto osiemdziesiąt pięć
Sto osiemdziesiąt sześć
Sto osiemdziesiąt siedem
Sto osiemdziesiąt osiem
Sto osiemdziesiąt dziewięć
Sto dziewięćdziesiąt
191
Sto dziewięćdziesiąt dwa
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
Dwieście dwanaście
213
214
215
216
217
Dwieście osiemnaście
219
Dwudziestodwadzieścia
Dwudziesty drugi jeden
Dwudwieście dwadzieścia dwa
Dwudziesta druga trzecia
Dwudziesta dwadzieścia cztery
Dwieście dwadzieścia pięć
Dwieście dwadzieścia sześć
Dwudziestosedemka
Dwieście dwadzieścia osiem
Dwudziesta dziewiąta
Dwieście trzydzieści
231
Dwudzieścia trzy dwa
233
234
Dwustopięćdziesiąt trzy
236
237
Dwustoptrzydzieści osiem
239
240
241
242
243
244
Dwieście czterdzieści pięć
Dwudziestu czterech sześć
247
248
249
250
Dwudziesta pięćdziesiąta pierwsza
Dwieście pięćdziesiąt dwa
253
254
255
256
257
258
Dwieście pięćdziesiąt dziewięć
Dwustupięćdziesiąt sześć
Dwieście sześćdziesiąt jeden
Dwieście sześćdziesiąt dwa
263
264
Dwustopięćdziesiąt sześć
Dwieście sześćdziesiąt sześć
Dwieście sześćdziesiąt siedem
Dwustusiem sześćdziesiąt osiem
Dwieście sześćdziesiąt dziewięć
Dwustupięćdziesiąt siedem
271
272
273
274
275
276
Dwustu siedemdziesiąt siedem
Dwieście siedemdziesiąt osiem
279
Dwieście osiemdziesiąt
281
Dwieście osiemdziesiąt dwa
283
284
285
Dwustóosiemdziesiąt sześć
287
288
289: Epilog

Udostępnij

Customer Service

Loading...