Sto dwadzieścia siedem
PUNKT WIDZENIA CAMILLI
Wyglądało na to, że zdali sobie sprawę, że nie będzie to tak łatwe, jak myśleli, ale to nie powstrzymało ich przed ślepą szarżą. Tym razem jednak ruszyli w kierunku Rykera. Spodziewaliśmy się tego, bo ledwo to zrobili, z lasu wyskoczyli pozostali strażnicy w wilczej postaci. To odwrócenie uwagi było wszystkim, czego potrzebowaliśmy, by wbiec między nich i zanurkować do rzeki