Sto jeden i cztery
PUNKT WIDZENIA CAMILLI
Siedziałam w biurze do późnego wieczora, kiedy zaczęłam czuć się bardzo duszno. Postanowiłam wyjść z biura i pospacerować po ogrodzie. Nie spodziewałam się zobaczyć Rykera siedzącego tam, w prywatnym ogrodzie. Siedział przed fontanną i po prostu się w nią wpatrywał. Zauważył mnie od razu i obdarzył ciepłym uśmiechem, gestem zapraszając, abym do niego podeszła. Kiedy byłam ju