Rozdział 137
Widzę, jak składa wszystko w całość, zaciskając szczękę i wracając wzrokiem do mnie. – Dzień dobry, Fay – mówi, a jego spokój przeczy gniewowi, który widzę, jak kłębi się za jego oczami.
– Dzień dobry, Kencie – szepczę, opierając się o framugę drzwi, szukając oparcia.
Kent otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale zaraz je zatrzaskuje, znowu spoglądając na marynarkę, a potem odwraca głowę, żeby spojr