Rozdział 211
– Co?! – wrzeszczę zszokowana, a ten dźwięk sprawia, że Kent wybucha śmiechem.
– Kent! – syczę szeptem, przypominając sobie, że to rzekomo tajemnica i powinnam być cicho. – Odstaw mnie! Potrzebuję moich spodni!
– Wcale nie – odpowiada, śmiejąc się z nutą drwiny, gdy wchodzi po schodach. – Te paskudne szorty... skąd ty je w ogóle wzięłaś?
– Są wygodne! – protestuję.
Wtedy Kent zaskakuje mnie, wymie